O duchowej niezależności
W swoim wstępie do tłumaczeń Prospera Mériméego Boy cytuje pewną anegdotę Julesa Sandeau, mającą zobrazować, czym była bez wątpienia cechująca autora Carmen duchowa niezależność:
Podczas dni lipcowych 1830 r. przeciągała ulicami Paryża gromada rewolucjonistów, uzbrojona w strzelby. Pewien szlachcic przechodząc ulicą, zniecierpliwiony niezręcznością motłochu w obchodzeniu się z bronią palną, wyrwał najbliższemu fuzję, zmierzył do szwajcara w oknie królewskiego pałacu i celnym strzałem powalił go na miejscu. Kiedy zachwyceni rewolucjoniści wzywali go, aby zatrzymał na pożytek sprawy broń, którą tak wybornie włada, odparł: Ślicznie dziękuję! Ja jestem rojalista.
15 XII 2013 #Tadeusz Boy-Zelenski #Prosper Merimee #Jules Sandeau #XIX wiek